niedziela, 21 listopada 2021

czytanie z kotem (35)

Dzisiaj przychodzę do Was z postem książkowym. Dawno nie było (ostatni we wrześniu), więc nadszedł ten czas. Książek ostatnio przeczytałam sporo, ale nie będę o wszystkich tutaj pisać. Dzisiaj pokażę Wam sagę! Nie ukrywam, że lubię serie, pod warunkiem, że nie są za długie. 5 tomów uważam za ilość akuratną ;) A mowa o serii "Grzechy młodości" autorstwa Edyty Świętek. To moje pierwsze spotkanie z Autorką i miałam nadzieję, że będzie udane, bo kolejna saga, w formie papierowej, czeka na półce ;) 



Autorka mnie nie rozczarowała. To była dobra i przyjemna lektura. Nie będę tutaj streszczała całej fabuły, krótko opiszę o czym jest cała seria. Książki przeczytałam w formie ebooków na platformie Legimi. Bardzo przyzwyczaiłam się do abonamentu i wprost go uwielbiam, ale zawsze zostaje pewien niedosyt, zwłaszcza po fajnych książkach, że jeszcze lepiej byłoby je przeczytać w papierze. Kto kocha książki papierowe ten zrozumie ;) Myślę, że książki mają bardzo ładne okładki, całkowicie moja estetyka, w wersji papierowej na pewno prezentowałyby się lepiej.


Akcja książek rozgrywa się w Bydgoszczy, w czasach PRL-u. Nie ukrywam, że tło społeczno-historyczne bardzo mi się podobało i czułam całkowicie ten klimat. W recenzjach spotkałam się z zarzutami w stosunku do Autorki, że wkradły się jakieś nieścisłości w wydarzeniach z przeszłości, ale ja historykiem nie jestem i nawet nie będę dociekała. Dla mnie liczy się klimat i te książki, jak dla mnie, go mają. 



Śledzimy losy rodziny Trzeciaków, przez kolejne tomy dochodzą bohaterowie kolejnych pokoleń. To ludzie z krwi i kości, nie znajdziemy w fabule lukru, nieprawdopodobnych wydarzeń czy sensacji. Wiadomo, dzieje się dużo, bo coś dziać się musi przez 5 tomów, to trochę jak serial, ale nie tasiemiec. Czyta się szybko, a akcja wciąga całkiem dobrze. Główni bohaterowie nie są czarni albo biali, są różnorodni, dają się lubić, ale są też tacy, którzy niemiłosiernie mnie denerwowali. Ale mają ludzkie oblicze, różnie się zachowują i nikt nie stoi tylko i wyłącznie po stronie dobra lub zła. Każdy popełnia błędy i różne wydarzenia, argumenty przemawiają za jego motywacją. Moim zdaniem dobra literatura obyczajowa. Mamy tutaj skomplikowane relacje międzyludzkie, miłość, nienawiść i zdrady, element kryminalny (jest trup!) ale także klimat ciężkich czasów, pustych półek w sklepach i zdobywania różnorodnych rzeczy. Jednym wiedzie się lepiej, innym gorzej, bohaterowie popełniają błędy i odnoszą sukcesy... Wiele wątków, wielu bohaterów, jednym słowem dzieje się, nawet w momentach, kiedy wydaje się, że się nic nie dzieje ;)


Rok 2021 rozpoczynałam z sagą "Kobiety z ulicy Grodzkiej" i kończę także sagą ;) Po kolejną serię pani Edyty Świętek sięgnę pewnie zaraz na początku nowego roku. Teraz mam jeszcze kilka książek do przeczytania, a grudzień zostawiam sobie na książki świąteczne. Takie moje guilty pleasure :D Postaram się w grudniu jeszcze przygotować jakiś wpis książkowy. A zaraz w styczniu na pewno pojawi się post podsumowujący moje czytanie i powiem Wam czy udało mi się zrealizować postanowienie pt. "52 książki w 52 tygodnie". W zeszłym roku przeczytałam 40 książek, czy w tym pobiłam swój rekord? ;) Oczywiście czekam w komentarzach na Wasze ciekawe lektury z ostatniego czasu, nie uwierzycie, ale wszystkie tytuły, które tu zostawiacie, notuję sobie w moim książkowym notatniczku i na pewno kiedyś sięgnę po te polecajki ;) Pozdrawiam!!!

niedziela, 14 listopada 2021

leniwy długi weekend listopadowy

 Jak myślicie, co kotki robiły w długi weekend? Pewnie zgadliście, że pięknie się leniły i robiły NIC ;)


Chociaż muszę tutaj przyznać, że one cudownie robią nic, robiąc wiele. Bo trochę pomagali w robieniu bombek, aktywnie uczestniczyli w porządkach, Ksenia biega i się bawi, zaczepia Witka... Ona nawet uczestniczy w piciu kawy ;)

Człowiek sobie spokojnie czyta w łóżku, a dwa małe sępy czekają na śniadanie
Nie ma to jak poleżeć w łóżku, skoro nie ma śniadania z samego rana


Obserwowanie, kiedy skończę czytać i pójdę do kuchni


Jak dobrze było trochę odpocząć i zresetować głowę. Moja milusińska Ksenia uwielbia przyjść do człowieka i się przytulić. 

Sporo kocich ozdób świątecznych powstało w ostatnim czasie, więc pewnie w najbliższym czasie pokażemy. Poza tym chyba szykuje się wpis książkowy, bo także mam pewne zaległości. Jednak nic na to nie poradzę, że ostatnio mam straszną awersję do blogowania i pisania, i chwilowo nie mogę się zmusić. Odpuszczam i czekam aż ochota wróci ;) 

poniedziałek, 1 listopada 2021

podsumowanie października

Ten wpis podsumowujący październik, będzie krótki. Niestety nie mam weny do pisania. Może w najbliższym czasie coś więcej napiszę, ale dzisiaj będą głównie zdjęcia.
Jesień już mocno weszła, rozgościła się i zamieniła słoneczne, ciepłe wieczory w mroczny i ciemny czas. Kotki pokonane przez żyćko głównie śpią ;)

Chociaż Ksenia, jak przystało na łobuziaka ciągle coś psoci. Humorek jej dopisuje, a to najważniejsze.

Oby piękna, słoneczna pogoda została z nami na dłużej, nie mam nic przeciwko takiej jesieni ;) Życzymy Wam dużo zdrówka.