poniedziałek, 27 kwietnia 2015

sobota, 25 kwietnia 2015

ja i mój cień

Witek to mój cień. Chodzi za mną krok w krok.
 
Dzisiaj było tak samo, zwłaszcza, że długo siedział sam. Jak już wróciłam do domu to miałam towarzysza na całe popołudnie.
 



czwartek, 23 kwietnia 2015

kara

Posadzili mnie w kącie. Tylko nie bardzo wiem za co.

PRZECIEŻ JA TAKI GRZECZNY KOTEK JESTEM!!!!!!!!!!

wtorek, 21 kwietnia 2015

szuflada

Szuflada to dobre łóżeczko dla kotka. W mniemaniu kota oczywiście, bo człowiek może być odmiennego zdania ;)


niedziela, 19 kwietnia 2015

żonkile

Jak zobaczyłam zapowiedź tej książki w Internecie, od razu pomyślałam, że mam prezent dla mamy na przykład na Dzień Mamy ;) Kiedy odwiedziłam mamę okazało się, że już ma "Historię kotów". No brak mi słów ;P

Tosia ładnie pozowała. Chyba wie, że teraz nie za często bywa na blogu, więc pozwala od czasu do czasu na cyknięcie zdjęcia ;)


Jednak szybko pozowanie jej się znudziło i zabrała się za żonkile. A trzeba wiedzieć, że ŻONKILE SĄ DLA KOTA TRUJĄCE! Tak samo jak tulipany!


Zaraz też do uczty przyłączył się Dyziek i trzeba było kwiatki postawić poza zasięgiem futerek



Brat podesłał mi niedawno zdjęcia Maćka. Okazuje się, że też ciągnie go do żonkili.





sobota, 18 kwietnia 2015

widok z okna

Okno zdominowało ostatnio nasze wpisy. Dzisiaj Wam pokażemy co Witek ostatnio wypatrzył ;)
Najpierw sprawdzenie, czy przypadkiem nie przyplątała się jakaś mucha...


Za oknem niby nic, nudy jak zawsze.... a jednak jak się lepiej przyjrzeć...


Na szczęście mój mały aparacik poradził sobie ze zbliżeniem ;)







czwartek, 16 kwietnia 2015

ulubione miejsce to OKNO

Ulubione miejsce.
Punkt obserwacyjny.
Można popatrzeć co się dzieje na osiedlu.
Rano słoneczko ogrzewa.

A potem już tylko nudzenie o balkon.
I ten wzrok, mówiący z wyrzutem: "czemu mnie nie chcesz wypuścić???"


Jak mnie nie chcesz wypuścić, to sobie chociaż poniucham....



Wieczorem znowu to samo. Przeżywanie, że ON może być na balkonie, a JA nie.... Gdzie tu sprawiedliwość???






wtorek, 14 kwietnia 2015

kot pomoże

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że kot we wszystkim pomoże. Witek właśnie zabrał się za porządki w szafce kuchennej. Mam nadzieję, że sensownie wszystko poukłada ;)

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

niedziela, 12 kwietnia 2015

sobota według kota

Witek bardzo niechętnie wstał. Uwielbia się ze mną rano wylegiwać i jest bardzo obrażony, jak muszę wstać.

Kiedy wróciłam z zakupów smacznie spał na łóżku

Niestety jego błogi sen nie trwał długo, bo musiał nadzorować odkurzanie. Tosia boi się odkurzacza tak, że zawsze jest dobrze schowana. Witek zachowuje jedynie odpowiedni dystans, ale musi mieć odkurzacz na oku ;)
Pilnowanie odkurzacza jest niemal tak samo męczące, jak samo odkurzanie
Prawie całe popołudnie Witek kombinował jak się zmieścić do kolejnego pudełka. Sukces był połowiczny, ponieważ zmieściło się jedynie pół kota

Cały wieczór kotek był padnięty, po takiej męczącej sobocie. Leżał koło mnie i smacznie spał.





sobota, 11 kwietnia 2015

pudło

PUDŁO.

I już wszystko jasne.

Jest pudło jest zabawa. Najlepiej jak pudło jest na tyle duże, żeby mógł wejść cały kot. Można się schować, zaczaić na człowieka, a nawet zdrzemnąć.


Mniejsze pudło też się nada.


Każde pudło musi przejść przynajmniej tydzień kwarantanny przed wyrzuceniem, aż całkowicie się kotu znudzi. Chociaż przeważnie jest tak, że kot od dwóch dni już nie bawi się pudłem. Wchodzę po pracy do mieszkania i myślę, skoro się znudził można dzisiaj pudło wyrzucić. Wchodzę do pokoju, a w pudle kot ;)


środa, 8 kwietnia 2015

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

leniuchowanie

Witek jakoś przeżył naszą wczorajszą nieobecność i bardzo był szczęśliwy, jak wróciliśmy. Skorzystał nawet z nowej kuwety, więc można uznać, że jest zaakceptowana.
 


Chyba cały dzień spał, bo był baaardzo zaspany jak przyjechaliśmy.
I nic nie jadł, miska była pełna. Zaczął chrupać dopiero po naszym powrocie.


A ponieważ wczoraj się wyspał za wszystkie czasy, to dzisiaj bladym świtem siedział nam przy głowach i dopominał się, żeby już wstawać, bo on się nudzi.
 
 
 


sobota, 4 kwietnia 2015

świąteczny szał

Każdy, kto mnie zna, wie jaki mam stosunek do świąt. Jest fajnie, bo jest wolne. Byłoby fajnie, gdyby nie trzeba było się nigdzie ruszać. No ale tak dobrze to nie ma.... Bezpowrotnie minęły czasy, kiedy siedziało się w domu, w dresie, czytało książki i nie trzeba było odbywać kurtuazyjnych wizyt....

Witek dostał dzisiaj nową kuwetę. Taką awaryjną. Jak będzie cały dzień siedział sam, to żeby miał ten komfort ;) Ale chyba nie przypadła mu kolorystycznie do gustu. Trudno, innej nie było :P


A jajca dostał w takim kolorze, żeby do kuwety pasowały :D