Listopad rozpoczął się od przymrozków. Noce zrobiły się bardzo zimne, a rano można było podziwiać świat malowany szronem. Nawet jak się nie lubi jakiejś pory roku czy miesiąca, trzeba dostrzegać w nich to co najpiękniejsze. Więc uczę się tego ;)
Pomimo, że listopad nie jest moim ulubionym miesiącem, zaczął się fajnie. A to za sprawą mojego męża, który zabrał mnie na randkę do...kociej kawiarni. Kawiarnia ta jest już od dłuższego czasu na mapie Krakowa, ale jakoś nigdy nie była po drodze. W końcu dotarłam i bardzo mi się spodobało. Na pewno jeszcze odwiedzę to miejsce ;)
Następnie wybraliśmy się do Zakopanego na krótki wypad. Ostatni raz w Tatrach byłam po maturze, więc daaawno temu ;) Muszę przyznać, że te widoki potrafią zapierać dech w piersiach i nie dziwię się tym, którzy w tych górach są bezgranicznie zakochani. Nacieszyłam widokami oczy, zapełniłam kartę w aparacie pięknymi zdjęciami i teraz trzeba wybrać to jedno jedyne ujęcie z setek innych i wywołać do ramki :D
Każde bujanie w obłokach (lub mgłach) kiedyś się kończy i trzeba wrócić do rzeczywistości.
A zdjęcia jakie zostają na pamiątkę, warte są przebytych pieszo kilometrów i zakwasów z jakimi wróciłam do domu ;)
Kotki w tym czasie miały najlepszą opiekę z możliwych. Babcia nie szczędziła im chrupeczek, zabawy i pieszczotliwych określeń ;)
Mała i niegrzeczna kocia główka za karę zostawała wsadzana w szczebelki krzesła, ale poza tym, babcia bardzo ich kocha ;P
W listopadzie nastała ta mniej przyjemna część jesieni, bardzo krótkie dni, ciemno, mglisto i zimno. Nic tylko się zagrzebać pod kocyk i przespać czas do wiosny
Chociaż Ksenia jest takim kotkiem, który w te cieplejsze dni też śpi przykryta :D A kiedy jest już za ciepło, to wylewa się spod przykrycia.
Witek też nie gardzi drzemką w czasie dnia.
Poza spaniem Ksenia lubi się bawić. Życie to wieczna zabawa.
Natomiast ja najchętniej zapadłabym w zimowy sen, a jak na złość sporo zajęć i trzeba jakoś zmuszać się do aktywności. Nawet książki mi coś nie wchodzą :(
Nowe miejsce łóżeczka, nowa fascynacja ;) trzeba czekać w kolejce, żeby sobie poleżeć
I nasze nicnierobienie ;)
Oby grudzień był lepszy.....