czwartek, 31 maja 2012

Kuwetkowo

Dzisiaj już jest lepiej. Dyzio wszedł do kuwetki, skorzystał i nawet zagrzebał ;-) Na razie jeszcze sika po troszeczku, ale miejmy nadzieję, że będzie lepiej. Dzisiaj jedziemy do lekarza na wizytę kontrolną.


Pan Kotek był chory... Zapalenie pęcherza

Wolałabym nie tworzyć postów o takiej tematyce, ale niestety aktualnie leczymy Dyzia, więc podzielę się i tym. Diagnoza: zapalenie pęcherza. Po antybiotyku było już lepiej, dzisiaj znowu się pogorszyło i to niestety tak bardzo, że trzeba było Dyzia cewnikować. Dla niego coś okropnego, dla człowieka nic przyjemnego. Cewnikowanie u kocurów odbywa się przeważnie pod narkozą, żaden kocurek nie pozwoli sobie tego zrobić na żywca. Dzisiaj widziałam to na własne oczy i jakoś mnie to nie dziwi.

Właściciel kota dosyć szybko zorientuje się, że coś jest nie tak. Kot przestaje korzystać z kuwety! Dyziu najpierw zaczął dziwnie zachowywać się w kuwecie. Wchodził często i sikał niewiele. Kiedy nie mógł już całkiem oddać moczu, wtedy zaczął próbować w innych miejscach, poza kuwetą. Dostał antybiotyk w zastrzykach, potem w tabletkach i się poprawiło. Po pięciu dniach od skończenia antybiotyku znowu zaczęły się problemy z oddawaniem moczu. Niestety pęcherz był na tyle wypełniony, że trzeba było cewnikować.

Teraz Dyziek leży koło mnie, nadal jest trochę pijany po narkozie, dużo śpi i podsikuje.

SYNDROM UROLOGICZNY KOTÓW
 
Niestety wystąpienie zapalenia pęcherza u kocurka może być zapowiedzią Syndromu urologicznego kotów (SUK). Ja mam nadzieję, ze to nie jest to....

W najłagodniejszej formie SUK oznacza podrażnienie pęcherza, które sprawia, że kot częściej oddaje mocz. W najbardziej ostrej formie powoduje zatrzymanie moczu. Częściej  występuje u kocurów, z uwagi na to, że ich cewka moczowa zwęża się ku końcowi.

Właściciela powinno zaniepokoić to, że kot częściej niż zwykle oddaje mocz, przeważnie jest tego moczu mniej, jest przejrzysty, mętny lub krwisty. Kot wtedy próbuje się załatwić w miejscach nietypowych, takich jak umywalka, wanna, kabina prysznicowa. Kot zaczyna kojarzyć kuwetę z bólem i dyskomfortem, więc jej unika.

Każde zauważenie takich objawów powinno zwrócić naszą uwagę, ponieważ kociak wtedy cierpi. Trzeba niezwłocznie udać się do lekarza, ponieważ nieleczone dolegliwości prowadzą do uszkodzenia nerek, a nawet śmierci zwierzaka.

/Informacje na temat syndromu urologicznego pochodzą z książki "Koty dla bystrzaków"/








wtorek, 29 maja 2012

Uwaga! Kot za oknem!

To czy wypuszczamy kota za okno, powinno głównie zależeć od charakteru kota i od właściciela, jaki ma na to pogląd.

Kot wychodzący powinien być regularnie szczepiony przeciwko kocim chorobom i wściekliźnie. Należy pamiętać, że kot wychodzący na podwórko, narażony jest na różnego rodzaju urazy i przygody. Może wpaść pod samochód, może pobić się z innymi kotami, może zjeść coś, co mu zaszkodzi, może ktoś mu zrobić krzywdę... i pewnie wiele innych rzeczy może mu się przytrafić.

Kot wychodzący tylko na parapet, może najzwyczajniej w świecie z niego spaść.
Ja jestem przeciwniczką kociego wychodzenia poza mieszkanie. Jak widać na zdjęciu Pchełka siedzi w otwartym oknie. Ona była na tyle grzeczna, że jakoś to było dla nas normalne, że sobie siedzi. Ale jak była młodsza to raz czy dwa razy wykorzystała fakt otwartego okna i uciekła na gzyms, który znajdował się pół metra pod oknami i tam sobie polowała na gołębie. Pół nocy wisiałam w oknie i ją wołałam. Oczywiście wróciła dopiero wtedy, gdy znudziło jej się polowanie. Z nią też była ta kwestia, że była bardzo zwinna i sprytna, więc wyskoczenie gdziekolwiek nie stanowiło problemu.

Dzisiaj nie wyobrażam sobie, żeby któryś z kotów siedział w otwartym oknie. Zwłaszcza Dyziek, przypuszczam, że zaraz by spadł na dół. On jest taki ciężki i bywa niezdarny ;-) Najlepszym rozwiązaniem jest zamontowanie w oknie siatki lub otwieranie okien na tzw. "uchył". Z "uchyłem" też trzeba być ostrożnym, ponieważ słyszałam o przypadkach, kiedy to kot utknął i zawisł w oknie, próbując pokonać uchylone okno. Wychodząc z domu najlepiej okna pozamykać, bo koty czasami mają pomysły, na które człowiek by nie wpadł ;)

Kot spędzający czas tylko w mieszkaniu może być bardzo szczęśliwym kotem!

poniedziałek, 28 maja 2012

Tunel

Kolejny gadżet, fajny dla kota. Kot może się w nim schować, przyczaić na drugiego. Jest zrobiony z szeleszczącego materiału. W środku, na sznurku, zawieszona jest puchata piłeczka.

U mnie tunel nie jest jakoś wyjątkowo lubiany i używany. Koty jak są bardzo rozbrykane, to czasami przez niego przebiegną, Tosia się w nim chowa i czai na Dyzia. Ale nie jest często wykorzystywany w zabawie. Przy tego typu zabawkach, warto co jakiś czas zabawkę schować, za kilka tygodni znowu wyciągnąć, koty będą znowu nią zainteresowane ;-)

niedziela, 27 maja 2012

Grunt to się dobrze schować

Nie wiem czy wszystkie koty lubią się chować. U mnie Tosia uwielbia. Bawimy się w chowanego i skradamy do siebie. Muszę się z nią w to bawić, bo niestety Dyziek nie czai reguł tej zabawy i biedna Tosia nie ma kompana. Żeby zrobić fajną kryjówkę wystarczy ułożyć na przykład poduszki na łóżku, zrobić domek z koca. Możliwości jest wiele. Tosia się chowa, a potem do mnie skrada, chcąc mnie przestraszyć. W tym momencie robią jej się oczy małego mordercy ;-) Potem ja się chowam, a za chwilę Tosia mnie znajduje i od razu ucieka, prowokując do gonitwy. Biedny Dyziu biega za nami, ale zupełnie nie rozumie co robimy. Nie mówiąc już o tym, że zawsze zdradzi moją kryjówkę :D Jak się schowam przed Tosią za drzwiami, Dyziek się kładzie przed nimi, brzuchem do góry i głośno mruczy ;-)
Gdzie jest kot?

sobota, 26 maja 2012

Kocia zabawka za darmo: kartonowe pudło

Jak sprawić kotu dużo frajdy? Sposobów jest wiele.
Jednym z nich jest zabawa w kartonowym pudle. Każde pudełko się nadaje ;-) Jeżeli kupiliśmy coś dużego, dysponujemy dużym pudłem, które sprawi dużo radości kotom. Można w nim powycinać otwory i zabawa jest jeszcze lepsza. Nie ma się co przejmować, otwory nie muszą być ładne i proste, kot na to nie zwraca uwagi. Ponieważ "zabawka" jest spora gabarytowo, nikt nie będzie jej trzymał w pokoju nie wiadomo jak długo. Wystarczy kilka godzin, dwa, trzy dni. Potem się kotom znudzi i można śmiało wyrzucić.
 Mając dwa koty, nawet nie musimy w taką zabawę ingerować. Będą się wyganiać z pudła, czaić na siebie, skradać. Jeżeli mamy jednego kota warto poświęcić chwilę na zabawę, pomachać mu piórkami w otworkach.


Miłej zabawy!

Spanie

Właśnie chciałam się położyć, wracam z łazienki i co widzę? Kot wywalony na mojej poduszce. Smacznie sobie śpi.
Szybko wzięłam aparat. Przy kotach aparat zawsze trzeba mieć pod ręką.
Taka była reakcja na błysk lampy. No kto normalny robi zdjęcia o pierwszej w nocy?
Oj, ktoś tu się zdenerwował. To nieludzkie budzić kota w środku nocy!


A po chwili można było wrócić do spania. Teraz Dyziowi się chyba coś śni, bo rusza wąsiskami ;-) Też się kładę, jakoś podzielimy się tym łóżkiem!

piątek, 25 maja 2012

Kocie pomysły

Niektórym to się w główce przewraca ;-)


Ruchoma mapa

Koty mają niesamowite pomysły jeśli chodzi o zabawę. Kiedy zobaczyły rozłożoną na podłodze mapę, od razu ją wykorzystały. Tosia schowała się pod mapą i czekała na Dyzia, chciała koniecznie go zaskoczyć.

Co akurat jej się udało, bo za chwilę pojawił się, niczego nieświadomy Dyziek. Nie spodziewał się, że leżąca niewinnie mapa go zaatakuje.



P.S.
Od dzisiaj do soboty, w sklepie zoologicznym Kakadu (Bonarka) organizowane są Dni Zdrowego Żywienia Kotów. Można uzyskać porady, informacje, próbki. Akcja organizowana jest przez jedną z firm produkujących karmy dla kotów.

czwartek, 24 maja 2012

Słoneczko

Nie ma to jak wylegiwać się w promieniach wiosennego słoneczka. Koty generalnie to piecuchy, więc im cieplej, tym lepiej. Moje obecne koty jednak stronią od przegrzewania się. Fajnie poleżeć w słońcu, ale nic poza tym. Pchełka była ogromnym piecuchem. W zimie spała na kaloryferze, który był za gorący żeby go nawet dotykać! A ona na nim spała i spała. Latem zawsze wylegiwała się w słońcu. Tosia jak tylko zaczyna się okres grzewczy unika kaloryfera, a pupę pcha tam gdzie raczej jest chłodno. I kto zrozumie koty??????


środa, 23 maja 2012

Koty są fałszywe?

To jeden z mitów, który słyszę najczęściej o kotach. Pewnie wypowiadają go osoby, które nie znają i nie lubią kotów, bo żaden miłośnik kota nie zgodzi się z tym. Trzeba przyznać, że koty same decydują kiedy mają ochotę na kontakt z człowiekiem i kontakt ten odbywa się na ich warunkach. Ale to jeszcze nie  świadczy o ich fałszywości. Kot swojego właściciela traktuje jako swoją rodzinę i wiele zachowań o tym świadczy.

Na tym zdjęciu Tosia wyszła wybitnie wrednie. No ale miała powody. Jej samotnia - szafa - została chwilowo zdobyta przez Dyzia, co bardzo ją zdenerwowało ;-)

A tutaj dumny zdobywca. Zawsze ciekawiło go, jak to jest poleżeć sobie na wysokości. Wreszcie zdobył się na odwagę, wskoczył, poleżał i doszedł do wniosku, że bez rewelacji. Tosia nadal jest jedyną rezydentką szafy.

wtorek, 22 maja 2012

Koty dwa

Jestem zdecydowanie za tym, że w domu koty powinny być dwa. Nie nudzą się, kiedy nas nie ma, a kiedy się bawią i gonią nie trzeba oglądać telewizji, żeby mieć trochę rozrywki ;-) Dwa koty to jest to. Najlepiej od razu nabyć dwa w podobnym wieku i problem, czy starszy kot zaakceptuje młodszego, mamy z głowy.




poniedziałek, 21 maja 2012

"Kot w pustym mieszkaniu"

Umrzeć — tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać się między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.


Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.


Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.


Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.


Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.


                                               /Wisława Szymborska/

Z tym wierszem, po raz pierwszy, spotkałam się, będąc w liceum i jest jakoś w mojej glowie do dzisiaj. A wiele czasu minęło...

niedziela, 20 maja 2012

Powiedziano o kotach

Tysiące lat temu kotom oddawano boską cześć. Koty nigdy o tym nie zapomniały
                                                                                             /anonim/


piątek, 18 maja 2012

Porządki

W kotach najbardziej lubię to, że zawsze są zainteresowane tym, co robię. Im większy bałagan robię koło siebie, na przykład robiąc porządki, tym koty szczęśliwsze. Zawsze można coś ukraść, czymś się pobawić, pod coś się schować.

Czasami trzeba mieć sporo cierpliwości do nich, bo czynność trwa dłużej z ich pomocą ;-) Ale za to jest weselej.

czwartek, 17 maja 2012

Przygarnij kotka

Po przygarnięciu kotka należy pamiętać o kilku ważnych sprawach. Jeżeli się przygarnie kota, tak jak my, z ulicy, należy po pierwsze zabrać go do lekarza. Weterynarz zbada ogólnie zwierzę, zobaczy w jakim jest stanie, określi jego wiek, a osobie zupełnie nie znającej się na kotach opowie jak się zajmować kotem. Kot na pierwszej wizycie najprawdopodobniej zostanie odrobaczony. 

Biorąc do domu małego kota, także należy udać się z nim do lekarza. Mały kot powinien zostać odrobaczony i zaszczepiony. 

 Na zdjęciu Pchełka walcząca z piórkami. Uwielbiam to zdjęcie ;-)

Dusia

Dusia pojawiła się u nas niespodziewanie. Wpadła do skrzynki z licznikiem na klatce schodowej. Miauczała dwa dni, aż w końcu ją zlokalizowaliśmy. Miała zostać na noc, została z nami na 10 lat.

 Po miesiącu pobytu u nas wydała na świat trzy czarne "szczurki". Jeden kotek został z nami - Pchełka.

Dla osób, które nie wiedzą, Dusia to kot dymny. To oznacza, że jej futerko nie jest idealnie czarne, ma białe podszycie. Pchełka też była kotkiem dymnym. Jak widać na zdjęciu, Dusia dodatkowo miała jeszcze krawatkę. Była dosyć niezdarnym kotem, ale za to bardzo lubiła siedzieć na kolanach i się przytulać. Jednym słowem była kotem miziastym ;-)

środa, 16 maja 2012

Na początku...

Podobno najtrudniej zacząć. No, ale pierwsze zdanie mam już za sobą ;-) To będzie bardzo koci blog, kocie tematy, kocie problemy i kocie zdjęcia. Nie zabraknie pewnie też innych tematów, ale koty będą dominowały.

Zacznę od kota, od którego zaczęła się moja miłość do kotów, bo jak zaczynać, to wypada od początku. Wcześniej też darzyłam koty sympatią, ale u nas w domu była świnka morska i pies. I nikt nie spodziewał się, że jeszcze przybędzie KOT. Na szczęście się pojawił i zmienił życie rodziny...