środa, 25 stycznia 2023

strach ma wielkie oczy

Wielkie oczy. 
Napięcie. 
Czujność. 
Próba schowania się. 
Buczenie. 

To zachowanie moich kotów w momencie, kiedy na klatce słychać szczekanie psa. Gdyby pies przeszedł i poszedł, byłoby po problemie. Ale nasz sąsiad potrafi szczekać cały dzień. Nie winię o to psa, żadna w tym jego wina, że nie umie sobie poradzić z emocjami, jak zostaje sam w domu. Ale co to za nieodpowiedzialni opiekunowie? Pies jest wyraźnie nieuspołeczniony i nie został nauczony zostawania w domu. A czasami zostawiają go na cały dzień samego i cały dzień szczeka. Żal mi tego psiaka. Bo to nie jest sztuka wziąć czy kupić psa. Trzeba też wziąć odpowiedzialność za niego i jeżeli sami sobie nie umiemy poradzić z problemem, należy szukać pomocy u specjalistów. Czasami wystarczy kilka konsultacji z behawiorystą, który wskaże nam, jak pracować ze zwierzęciem. No ale właśnie, tutaj jest sedno sprawy. Trzeba poświęcić czas i energię, aby ze zwierzakiem pracować! 



Ludzie! Bierzcie odpowiedzialność za swoje zwierzęta!

niedziela, 22 stycznia 2023

czytanie z kotem (41)

No to przyszedł czas na te lepsze książki ;) Wybrałam te, które miały w sobie coś, co mnie trzymało przy nich, co zapadło mi w głowę i skłoniło do jakichś refleksji, które wywoływały emocje. Lecimy!!! 


W zeszłym roku odkryłam nową Autorkę i jej książki bardzo przypadły mi do gustu. Autorstwa pani Wójciak przeczytałam "Cel"oraz "Apkę". Obie pozycje są mocno wstrząsające i poruszające. To jest świat mroczny i ponury, przestępczy, który jest gdzieś obok nas. Miło było odskoczyć od cukierkowych fabuł i doświadczyć świata brudnego i chamskiego, gdzie soczyste przekleństwa wzbogacają dosadnie akcję.




Bardzo fajną pozycją był tytuł "Siedmiu mężów Evelyn Hugo". Książka bardzo interesująca, fajnie napisana, osobiście miałam wrażenie, że czytam biografię prawdziwej gwiazdy Hollywood, a nie fikcyjną fabułę. Brawa dla autorki!




Książki pana Sagera to thrillery, które trzymają w napięciu do końca. Wszystkie, które przeczytałam ("Zamknij wszystkie drzwi", "Tylko przetrwaj noc", "Wróć przed zmrokiem") były ciekawe, pełne akcji, chociaż różne i to też było fajne, że nie było jednego schematu. Trochę się bałam, trochę próbowałam rozwikłać zagadki. To był fajnie spędzony czas i coś innego od większości moich lektur ;)




"Kiedy się pojawiłeś" to książka, o której już wspominałam tutaj na blogu. Bardzo ciekawa, wywołująca wiele różnych emocji. To książka, która zapada w pamięci na dłużej.




Na pewno na kilka słów zasługuje książka "Życie Violette". To pozycja skłaniająca do refleksji, momentami smutna, ale też pełna nadziei. Bardzo miło ją wspominam.




Bardzo przypadła mi do gustu książka "Osobni", a w szczególności jej bohaterowie. To tacy zwyczajni ludzi, których cechuje normalność, mylą się i błądzą, ale ciągle szukają swojej drogi, a wniosek z tego błądzenia jest taki, że zawsze warto coś zmienić w swoim życiu. To jedna z tych książek, którą chętnie bym wymazała z pamięci i przeczytała jeszcze raz ;)




Trylogia pani Wardy to pozycja, która wciągnęła mnie jak wir wody w odpływie! Piękne bieszczadzkie krajobrazy i natura, a w tym wszystkim trudne wydarzenia oraz skomplikowane ludzkie relacje. Nic nie jest proste, oczywiste i zero-jedynkowe. Kolejne książki Autorki już na mnie wołają z półki ;)




Wreszcie poznałam twórczość osławionej Hoover i po tej pozycji wiem, że przeczytam więcej. Co to była za książka! Emocje ogromne. Czytałam w Bieszczadach, kiedy za oknem lało, więc już na zawsze z tą książką zostaną miłe skojarzenia (pomimo tej paskudnej pogody ;)). Mam ogromną nadzieję, że pozostałe pozycje Autorki są równie udane, a może i lepsze... Kilka już czeka w kolejce.




Na koniec zostawiłam tegoroczne książki świąteczne. Moja ukochana Natalia Sońska mnie nie zawiodła i pozycja "Bez ciebie nie ma świąt" poruszyła mnie i sprawiła, że nie mogłam się oderwać od książki. Wybaczam jej nawet te mniej udane książki z jakimi mierzyłam się w tym roku, ta książka przypomniała mi, za co tak lubię tę Autorkę. 




"Chcę byś była w moim życiu" to książka pachnąca lekko przypalonymi pierniczkami świątecznymi. Chociaż może była lekko przewidywalna, ale momentami mnie bawiła, momentami też wzruszała. Była bardzo przyjemna w odbiorze. Lubię takie lekkie pozycje, które pomimo tej lekkości niosą pewne emocje ze sobą.



Na koniec zostawiłam bombę, która trochę mnie sponiewierała emocjonalnie. Taka niepozorna okładka, taki niepozorny tytuł i Autorka, której jesienna książka była lekka i przyjemna. A tutaj dostajemy taką dawkę emocji w lekko przygodowym wydaniu, że się człowiek nawet nie spodziewa jaki czeka go finał. Podobała mi się bardzo ta fabuła. Niby świąteczna, ale bez banalnego świątecznego klimatu. A chodzi o książkę "Zdążyć do domu na święta".




I to koniec subiektywnego przeglądu ;) Na 85 przeczytanych książek tych całkiem dobrych było 53. Myślę, że to dobry wynik. Mam nadzieję, że obecny rok przyniesie mi same dobre tytuły!


środa, 18 stycznia 2023

Ksenia w kocyku

Ksenia zdecydowała, że resztę zimy, nawet jeżeli ta bardziej przypomina wiosnę, prześpi. Oczywiście pod kocykiem. Tam jest najlepiej i najcieplej ;)



Ksenia uwielbia spać pod kocem. Sama się pod niego zakopuje, czasami wchodzi pod kapę. Grunt, żeby była przykryta.




Zostawiam Was ze śpiącą Ksenią, zawiniętą w ulubiony kocyk



Czyż nie jest to sładziak?

niedziela, 15 stycznia 2023

czytanie z kotem (40)

Dawno nie było o książkach, więc postanowiłam podsumować 2022 rok. A jest co podsumowywać, bo przeczytałam rekordową (jak dla mnie) ilość książek... Na liczniku 85 sztuk. Ponieważ książek jest dużo, więc wpis z podsumowaniem podzielę na dwa: rozczarowania i te dobre wybory. Zacznę od tych kiepskich czy mocno przeciętnych książek. A było ich sporo. Ogólnie, jak przeanalizowałam wszystkie przeczytane tytuły, to muszę przyznać, że był to mocno beletrystyczny rok. Widocznie takiej literatury potrzebowałam... Ale jednak postanowiłam wrócić do reportaży czy biografii.



Ten mocno beletrystyczny rok obfitował niestety w książki przeciętne. Przykre to, ale takie są fakty. Na koncie mam sporo książek, które w żaden sposób mnie nie poruszyły, nie zapadły w pamięć, nie przyniosły żadnych refleksji. 

Przeczytałam 11 książek Agaty Przybyłek, która kiedyś mocno przypadła mi do gustu. W tym roku połowa z tych przeczytanych to totalna "kiepścizna". Cała seria o detektywie Kamieńskim mnie rozczarowała i wręcz zmęczyła. Ehhh jakie to było słabe, bez rozbudowanych wątków kryminalnych, które obiecała Autorka. 


Jeszcze słabsze okazały się komedie Autorki, więc po pierwszym tomie "Takie rzeczy tylko z mężem" porzuciłam serię, bo doszłam do wniosku, że szkoda mi czasu na takie bzdury. Tam nic mnie nie śmieszyło. Dramat. Tegoroczna książka świąteczna pani Agaty była poprawna, ale nic mnie w niej nie porwało. Ogólnie mam problem z komediami. Nie wiem o co chodzi, ale to co bawi innych, kompletnie nie bawi mnie. 


"Chłopak dla teściowej", który zbierał pozytywne recenzje, dla mnie okazał się totalną katastrofą. Żenujący poziom żartu. Kolejną klapą był głośny tytuł "Ludzie, których spotykamy na wakacjach". Niemal same pozytywne recenzje, a dla mnie to była mdła i przewidywalna historia, w której nic się nie działo. A już na pewno nic ciekawego. 


W książkowych rozczarowaniach nie może zabraknąć twórczości pani Michalak. Długo się zbierałam do tych książek, wierząc że to jakaś bomba będzie. Autorka ma ogromne rzesze fanek, a książki mają bardzo wysokie oceny. A ja przy czytaniu tych pozycji czasami umierałam z zażenowania, czasami z politowania, czasami z ironicznego śmiechu. Jedno co muszę przyznać Autorce, to że wzbudziła we mnie ogrom różnych emocji swoim sposobem pisania i fabułą. Na półce czekała Leśna Trylogia, więc przebrnęłam przez wszystkie trzy książki. Ludzie, co tam się działo... Tam było wszystko niczym w wenezuelskiej telenoweli. Bohaterów spotykały wszystkie możliwe kataklizmy i tragedie, a także niespotykane cuda. Moje emocje wzbudził też sposób myślenia Autorki, która pochwala gwałt i potrafi z niego uczynić niemal romantyczne wydarzenie. Mózg mi stawał kołkiem. Przez chwilę chciałam przeczytać inną książkę Autorki, żeby sobie wyrobić na jej temat zdanie, ale ostatecznie odeszłam od tego pomysłu, bo żal mi czasu na takie lektury ;)


Kolejnym rozczarowaniem były dla mnie książki pani Gargaś. Zarówno "Wpadka roku", jak i "Kacper" nie przypadły mi do gustu. Płytkie, mało emocjonalne... Sama nie wiem co o nich jeszcze napisać, bo w sumie nie zapadły mi w ogóle w pamięci. 



Na koniec zostawiłam książkę świąteczną "Zostaliśmy na lodzie". Autorka to dla mnie nowość, bo nic nie czytałam jeszcze z jej dorobku. I muszę powiedzieć, że mocno mnie ta książka rozczarowała, zwłaszcza, że początek był bardzo obiecujący. Główną bohaterką jest łyżwiarka przygotowująca się do ważnych zawodów, więc pomyślałam, że tego jeszcze nie było... Ale potem nastąpiły mało realne wydarzenia, pierwsza połowa książki była totalnie o niczym, nic tam się nie działo, no może oprócz tego, że ciągle padał śnieg... Ale tej Autorce dam jeszcze szansę, bo pewna seria czeka na półce ;)


I to tyle, jeśli chodzi o czytelnicze rozczarowania 2022 roku. Mało, dużo? Dla mnie sporo...Wymieniłam tylko te "najgorsze". Oczywiście rozumiem, że komuś się te książki podobały, widzę po recenzjach, że nawet większości. Odczucia po lekturze są jak zawsze moje indywidualne i subiektywne.  Na 85 przeczytanych książek 26 to książki, które mi się nie podobały, nie wzbudziły żadnych emocji czy w żaden sposób mnie nie poruszyły. Moim zdaniem to dużo. 

W następnym poście czas na te książki, które polecam ;) Zapraszam już teraz!
Jak zawsze postaram się, aby wpis był w niedzielę w południe, 
ale różnie z tym bywa ;)


środa, 11 stycznia 2023

niedziela, 8 stycznia 2023

taki zmęczony

 Nic nie robi, a ciągle taki zmęczony. 


Czasami bardzo mi go żal, być ciągle takim zmęczonym... ;)