czwartek, 17 listopada 2016

bum i po misce

Pora wieczorowa. Cisza i spokój. Nagle bum.

Wychodzę na przedpokój i zastaję taką sytuację.


Kot twierdzi, że nie ma pojęcia co się wydarzyło. Spał, kiedy łóżeczko samo się przemieściło, uderzyło w miskę i ją zniszczyło.


Hipotezy są dwie. Halloweenowe duchy albo lokalne tornado.


8 komentarzy:

  1. Nam tak samo pękła miseczka (wersja brązowa) a wcale mocno w nią nie uderzyłam, może jakoś wewnętrznie peknięta była i z czasem po prostu jakby pęknięcie bardziej pękło?
    Z zooplusa zamawialiśmy, w pudełeczkach takich małych ją przysyłają. Trzeba zamówić nowe :)
    PS. Mamy wersje dla psa, kot nie przesuwa juz miski z wodą p całej kuchni :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pańcia! Przecież to oczywiste, że duchy, gdzieżby to zrobił taki słodki, niewinny kiciuś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, no Wituś na pewno tego nie zrobił :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To na pewno nie kot! :D
    Duchy jak nic! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak to kota posądzać o takie rzeczy. Miski pękają same. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Eeeee tam miseczka felerna ... tylko Witusia przestraszyła !!! :-)

    OdpowiedzUsuń