Ależ ten luty obrodził w święta. Walentynki, tłusty czwartek, a na dokładkę dzień kota. Ja raczej z tych, co to nie świętują i stoją okoniem do tradycji. Bo pączka mogę zjeść wtedy, kiedy mam na niego ochotę, a nie wtedy, kiedy są po niego kilometrowe kolejki. Walentynki łączę z dniem kota i wyznaję miłość kotkom, ale w sumie o miłości do nich mówię codziennie, więc też nie potrzebuję do tego specjalnego, jednego w roku, dnia ;)
poniedziałek, 19 lutego 2024
niedziela, 11 lutego 2024
lutowo chorobowo
Coś ostatnio nie mam szczęścia do zdrowia. Przełom listopada i grudnia to było coś strasznego i już myślałam, że limit chorobowy wyczerpałam, a tu teraz dopadła mnie grypa. Miało być czytelnicze podsumowanie i będzie, tylko jeszcze później ;) A tymczasem dochodzimy do siebie i oby to już było na tyle...
Najbardziej wspierający w chorobie jest Witek, może spać z człowiekiem z łóżku cały dzień i nie widzi żadnego problemu ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)