piątek, 18 grudnia 2020

mój cień

 Kto z Was, nawet w pochmurny dzień, ma swój cień? ;) 
 



Bo ja mam swój cień. Chodzi za mną krok w krok, nie opuszcza ani na moment. Jest wszędzie tam gdzie ja. I chociaż jest ode mnie dużo mniejszy, to jednak mam wrażenie, że jest moim cieniem. A może to nie cień, a jakiś stalker? Tak łazić za kimś cały czas? 
 



Tak sobie czasami piszemy bloga. Oczywiście razem, bo to nasze wspólne miejsce.
 


I razem czytamy.



Tak, zrobić coś bez kota, to jest dosyć trudna sprawa.
 
 

 
 I razem też wypoczywamy.

 

Człowiek sobie klapnie na chwilę i zaraz ruda kulka pojawia się obok. Serio, nawet jak śpi twardo, a ja wstaję z miejsca, on od razu idzie za mną. Musi być blisko.


 

Nie jestem cieniem, ani żadnym stalkerem. Całym kocim serduszkiem, po prostu ciem kocham ;)

 
 

 
Długo jeszcze będziesz czytała? Bo wiesz, czas kolacji i te sprawy....
 
 

 

7 komentarzy:

  1. Dokładnie tak :) Trzeba pilnować, czy Matkie coś nie je przy okazji :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny taki cień. To urocze, jak kot przedkłada towarzystwo człowieka nad towarzystwo własnego gatunku. Widać naprawdę Cię kocha :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak 😉 zdecydowanie woli moje towarzystwo od Kseni 😂😂😂

      Usuń
  3. Ja tez mam takiego cienia....trzykolorowego 😻 śmieje się , ze mi żaden monitoring niestraszny 😹

    OdpowiedzUsuń
  4. Urocze kocięta są takie miłe, czy macie jakies kocie meble dla nich?

    OdpowiedzUsuń