niedziela, 28 marca 2021

kocia modelka

Meldujemy się w niedzielę! Tak bardzo chciałam być regularna w tych blogowych postach, chciałam żeby w każdą niedzielę wpis był. Dla tych nielicznych, którzy tu zaglądają. Dla tych najwierniejszych... Ale siedzę przed komputerem i nie mam nic do powiedzenia, do napisania! A może mam właśnie dużo do zapisania, ale troszkę mi się nie chce, troszkę się boję, bo nie są to kocie tematy.... A zawsze chciałam, żeby blog był tylko koci. Bo za dużo wokół bagna, a koty to taki fajny, wdzięczny i miły temat. I chociaż bardzo, ale to bardzo mnie kusi żeby ponarzekać, żeby wylać wszystko, co gdzieś mnie uwiera, pozostanę jednak przy kotach. Jest niedziela, wreszcie jest słonecznie, więc po co psuć ten dzień? ;) 
 



A u nas bardzo leniwa i zwyczajna niedziela. Kotek niejadek nakarmiony, więc ja już mam spokojniejszą głowę. Ostatnio gdzieś na FB przeczytałam komentarz, że nic nie jest przyjemniejszą muzyką dla ucha, jak mlaskający z apetytem kotek niejadek. I wiecie co? Już dawno nie miałam takiego wrażenia, że ktoś tak bardzo oddał w słowach to, co czuję. Kiedy Ksenia je z apetytem, przy okazji mlaskając, dochodzę do wniosku, że nie ma dla mnie w tym momencie nic bardziej satysfakcjonującego. Serio. I nie ma nic gorszego i bardziej męczącego niż kot niejadek. Wiem, że ktoś, kto nie ma zwierzaka lub ma takiego, że co mu nie poda do jedzenia, to znika, w tym momencie mnie nie zrozumie. Ktoś kto nie ma kota, ogólnie powie "wariatka". Trudno! Tylko ja wiem ile się muszę nagimnastykować, żeby Ksenia zjadła odpowiednią dzienną porcję jedzenia..... Ale i tak ją ubóstwiam ponad wszelką miarę ;)
 


 
I wreszcie jest światło! Światło do zdjęć. Na razie takie foty z telefonu, ale na pewno przysiądę do jakiejś sesji ;) Modelka nie jest łatwa do okiełznania, ale potem radość ze zdjęć jest ogromna!
 


 
Dzisiaj pół dnia spędziłam w łóżku z książką i przy okazji obserwowałam wylegujące się w słońcu kotki. I żal mi się zrobiło tych wszystkich zwierzaków, które nie mają takich domów, nie mają pełnych brzuszków i nie mają świętego spokoju. Tak patrzyłam na tę moją dwójkę i stwierdziłam, że naprawdę poszczęściło im się w tym 'kocim totolotku". A ja teraz już porzucam i pisanie i czytanie, zabieram się za dorosłe życie, bo jakiś obiad dzisiaj trzeba zjeść ;) 
 


 
Dobrego tygodnia Wam życzę!

2 komentarze:

  1. Oj czasem moża sobie odpuścić obiad albo coś zamówić albo zjeść kanapki xD Jak nam się baaardzo nie chce to nie jest zła odmiana :)
    Czasem trzeba sobie powylewać nieco, bo co zrobić, jak jest jak jest... Ale kotki w tym największą pociechą.
    Bo właściwie się nic nie dzieje także i u nas... Wpisy też coś rzadziej. Eh... W ogóle przez tą wirusopanikę cały świat chyba tak powoli jakoś gaśnie w sobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o gotowanie, to bardzo nie lubię i często jadę po bandzie 😂

      Usuń