Maj to był fajny miesiąc, bo w końcu mój ulubiony ;) Nie będę narzekała, że pogoda była mocno średnia. Może temperatura nie rozpieszczała, ale szczerze mówiąc wolę ubrać bluzę niż męczyć się ogromnym upałem. Były bzy i konwalie, czyli wszystko co w maju być powinno. Kasztany zakwitły, chociaż z małym opóźnieniem. Zatem zaliczam ten czas do bardzo udanych, zwłaszcza, że urlop za nami i udało nam się trochę odpocząć. Odpoczynek w domu też jest fajny, a niewielkie okienko pogodowe udało się wykorzystać na niewielką wycieczkę.
Te leniwe poranki, kiedy nie musisz się spieszyć do zawodowych obowiązków i można chwilę dłużej poleżeć z kotkami.
Kiedy chcesz zrobić wpis na bloga, ale ktoś mocno to uniemożliwia ;)
Nieustająco coś tworzymy. W czasie urlopu stworzyłam taką ozdobę na ścianę. Nie wiem co mną kierowało, ale oczekiwania były inne, wyszło całkiem fajnie, ale nie o to mi chodziło :D Bywa i tak!
I inne wytwory, głównie z kocim motywem
Maj to miesiąc w którym wszystkie najbliższe mi osoby zostały zaszczepione przynajmniej pierwszą dawką. Ja zostałam zaszczepiona w marcu. I cieszę się, że już w czerwcu wszyscy przyjmiemy drugie dawki i są widoki na powolny powrót do normalności. Śledzę proces szczepień w naszym kraju i jest mi przykro, że tak dużo ludzi się nie chce szczepić. Pomijam osoby, które z różnych względów nie mogą, bądź obawiają się szczepienia. Mam także nadzieję, że duża liczba osób niezdecydowanych, widząc w swoim otoczeniu osoby zaszczepione, zdecyduje się na ten krok. Najbardziej denerwuje mnie, że ludzie się nie szczepią z argumentem "nie, bo nie". Bo wierzą w jakieś spiskowe teorie czy słuchają facetów w czarnych sukienkach, przestrzegających przed szczepionkami powstałymi na bazie abortowanych płodów. Czasami ciężko mi uwierzyć, że żyję w XXI wieku..... Ja wierzę w naukę i medycynę i bardzo chcę powrotu do normalności.

A wracając do tematów kotkowych, Ksenia w kwiatach to zawsze jest piękny widok. Taka kocia modelka ;) Chociaż czasami ciężko ją namówić do pozowania. Tym bardziej czekam na książkę o tym, jak fotografować koty. Owa książka się pisze i czekam na jej premierę ;) Może po jej lekturze, nauczę się czegoś nowego i fotografia kociastych będzie łatwiejsza....
A jak już jesteśmy przy książkach to chętnie Wam polecę całkiem ciekawą i bardzo wciągającą fabułę . Thriller Jennifer Hillier "Ty będziesz następna" zbiera bardzo pozytywne opinie, dlatego po niego sięgnęłam i zdecydowanie się nie zawiodłam. Łapcie poniżej opis z okładki:
"Jak głęboko można pogrzebać tajemnice i ukrywać rozpacz? Jak długo można kłamać? Jak długo można z tym żyć?
Kiedy szesnastoletnia Angela Wong, najpopularniejsza dziewczyna w szkole, znika bez śladu, nikt z jej przyjaciół nie ma pojęcia, co się mogło stać - ani Georgina Shaw, jej najlepsza przyjaciółka, ani Kaiser Brody, który przyjaźnił się z obiema dziewczynami.
Czternaście lat później szczątki Angeli zostają znalezione w lesie za domem, w którym wychowywała się Geo. A Kaiser - teraz detektyw policji w Seattle - wreszcie poznaje prawdę: Angela była ofiarą Calvina Jamesa, nazywanego przez policję Dusicielem ze Sweetbay. Tego samego człowieka, który zamordował trzy inne kobiety."
Szybko okazuje się, że wsadzenie do więzienia mordercy, a odkrycie, że Georgina przez wszystkie lata wiedziała co stało się z Angelą, ale milczała na ten temat, to dopiero początek całej historii. Czytelnik dzięki retrospekcji powoli poznaje wydarzenia sprzed lat, jednocześnie wychodzą na jaw sekrety i skomplikowane relacje, a w okolicy znowu policja znajduje ciała kobiet.... Książka wciąga w swoją fabułę już od pierwszych stron i trzyma w niepewności do samego końca. Dużo emocji, a zakończenie nie jest oczywiste i nie daje się tak łatwo przewidzieć. Polecam!
A na zdjęciu kulki mocy z kaszy jaglanej. Bardzo fajny deser dla tych którzy ograniczają słodycze. Ja już od kwietnia staram się, nie zawsze wychodzi, ale walczę z moim zamiłowaniem do słodkiego. Kulki powstały z kaszy jaglanej ugotowanej na mleczku kokosowym, do tego wiórki kokosowe i migdały. Są naprawdę smaczne.
Kocisynek zawsze blisko ;) To jest taka przylepa łazikująca za mną krok w krok.
Kociocóreczka też czasami przychodzi na kolanka.
Drapak w nowym miejscu przyjął się bardzo dobrze. Kotki dużo czasu na nim spędzają, a ja, kiedy leżę na kanapie i czytam, czuję się mocno obserwowana ;)
Witek najczęściej śpi w budce, Ksenia w górnym gniazdku. Czasami są awantury, ale ogólnie drapak jest w ciągłym użyciu, czego nie było, jak stał w drugim pokoju.
Kotki chyba po prostu lubią być tam gdzie my. Teraz mogą więcej czasu spędzać w naszym towarzystwie.
Od kiedy w naszym domu jest więcej słońca, kwiaty ostro ruszyły i rosną jak na drożdżach. Nasza malutka pilea robi się niezłą kulką. Jeszcze rok temu nie wierzyłam, że będę miała żywe kwiaty w domu! W wakacje dostałam tę pileę, a potem już poszło. I o dziwo wszystkie żyją i w dodatku ładnie rosną.
A tutaj kolejne zdjęcia, które powstały specjalnie na wyzwanie instagramowe "kot i muzyka"
Ostatni weekend miesiąca, jak cały miesiąc, temperaturą nie rozpieszcza, a dodatkowo zakończył się okres grzewczy, więc tylko kocyk pozostaje. Ja zabieram się za racuchy, a potem książeczka. Wam również życzę miłego wieczorku.