niedziela, 10 czerwca 2018

kocia sobota

Chyba już dawno nic nie pisałem. Matka nie ma czasu, to ja się dorwałem do bloga. 

Jednym słowem: zarobiony jestem. Jak zwykle ;) Ja jestem kot pomocnik, zawsze gotowy do roboty. Żadnej pracy się nie boję. Zmywarki też się nie boję, więc zabrałem się za wyparzanie słoików potrzebnych na dżem!


Pomagam też w robótkach, bo już dawno nic nie podarowaliśmy na bazarki. Muszę uważać, żeby się nie przykleić do polakierowanej powierzchni.

 
 A tak w ogóle to Wam powiem, że dostałem prezent na Dzień Dziecka. Matka zapomniała o prezencie na Dzień Kota, ale na szczęście zreflektowała się kilka miesięcy później.


Nową budkę mam w głębokim poważaniu. Wolałbym jakieś przysmaki!!!

Czy u Was też taka patelnia? Upał taki, że trzeba chować się przed słońcem. Ja sobie siedzę na balkonie pod fotelem, tu mnie słońce nie dosięgnie.


Trzeba się jakoś ochłodzić.



A na koniec pokażę Wam, jak wygląda wyprany pies. Śmierdzi podobno potwornie.... Jak dobrze, że Pańcia nie praktykuje kąpania kotów! Chyba bym tego nie zniósł...

 
A po pracowitej sobocie miałem leniwą niedzielę. Odpoczywam i nic nie robię ;)

 

9 komentarzy:

  1. MAją się dobrze takie kotełki haha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka fajna budka , może w zimę się przyda ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty dawno nie pisałaś? O matko to mnie chyba wieki nie było :D
    Koty są pomocne we wszystkin, no jak że by inaczej przecież? :P A w rękodziele to już najbardziej, no bo jak to na bazarek nie zakłaczone? Po skończeniu swojego szalika (no tabene już zakłaczonego) też biorę się za kolejne fanty. Dostałam cynk, co dobrze zeszło i chcę zrobić tego więcej :D
    Zdjęcia urocze - jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kłaczek w gratisie musi być ;) czekam na Twoje prace, chętnie zobaczę co poczyniłaś ;)

      Usuń
  4. Asysta kotów to zaszczyt. Tak im się wydaje. Pchają się wszędzie i czasem dochodzi do małych i dużych tragedii. Z nieuwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, intencje mają przecież dobre, tylko różnie to wychodzi. Na szczęście Witek nic nie bierze do gęby, ale przy Dyziu trzeba uważać, bo o tragedię że sznurkiem czy igłą w roli głównej nie trudno

      Usuń