piątek, 10 maja 2019

obalamy mity o kotach cz.3 - kot zawsze spada na cztery łapy

Czy znane powszechnie stwierdzenie, że kot zawsze spada na cztery łapy, jest prawdziwe?


Koty posiadają niesamowity zmysł równowagi, my ludzie o takim możemy jedynie pomarzyć. Nie będę  Wam tutaj wyjaśniać mechanizmu działania tego zmysłu, ale powiem, że jest on niezwykle interesujący. Osoby zainteresowane odsyłam do książki "Co wie twój kot?" (recenzja tutaj). 


Koty chodzą po wąskich krawędziach, utrzymując równowagę, przeciskają się przez niewielkie otwory, spadając przekręcają tułów, a to wszystko dzięki elastycznemu grzbietowi. Upadek na łapy fachowo nazywany jest "odruchem prostowania się". Kot tak przekręca tułów, że pierwsze z ziemią stykają się przednie łapy, potem reszta ciała. Odruch ten jest wrodzony i koty nie muszą się go uczyć, a w pełni wykształca się już w szóstym tygodniu życia kota.

W takim razie, czy kot chodzący po poręczy balkonu usytuowanego na szóstym piętrze, jest całkowicie bezpieczny? Nawet, gdy powinie mu się łapka, spadnie na łapy, otrzepie futerko i wróci do domu? No niestety, to tak nie działa.


Pomimo wielu krążących opowieści, jak to koty spadały z dużych wysokości i nic im nie było, takie historie wkładam między bajki. Nie wierzcie w to, że kot zawsze spada na cztery łapy i nie odnosi żadnych obrażeń. W mediach co jakiś czas pojawia się informacja, że dziecko wypadło z trzeciego piętra z okna i jakimś cudem nic mu się nie stało. Całkiem niedawno w moim mieście miał miejsce tragiczny w skutkach pożar mieszkania. Ucierpiała w nim młoda dziewczyna, która wypadła z okna z szóstego piętra. I jakimś szczęśliwym zrządzeniem losu nie złamała kręgosłupa... Czy te przypadki dowodzą tego, że ludzie spadają z dużych wysokości i nie odnoszą żadnego uszczerbku na zdrowiu i życiu? Cuda i szczęśliwe przypadki się zdarzają, nie są regułą. W Internecie krąży też mnóstwo historii kotów, które wypadły z okna i doznały paraliżu czy śmierci. Tak chyba dla równowagi tych cudownych historii... Sama wpłacałam pieniądze na rehabilitację pewnego kota, który spadł z balkonu. Ledwo przeżył, był sparaliżowany... Coś strasznego! Bardzo dobry wpis poczyniła swego czasu Gosia z bloga ZA MOIMI DRZWIAMI (przeczytaj tutaj). 


Często słyszę, że koty przecież nie skaczą namiętnie z wysokich pięter, bo nie są głupie i czują wysokość. Wcale nie twierdzę, że koty masowo skaczą dla rozrywki, ale to są jednak zwierzątka, które nie zawsze kalkulują i przewidują skutki swojego działania. Działają spontanicznie i instynktownie, polują na ptaki i owady i niestety, podczas takiego polowania kot może się zapomnieć, stracić równowagę i tragedia gotowa. Młody kot nie ma doświadczenia, działa bardzo porywczo jak tylko zobaczy interesujący do upolowania obiekt i także może spaść z dużej wysokości. 


Duże znaczenie ma też podłoże na którym ląduje kot. Czy wierzycie, że kotu nic się nie stanie, kiedy spada z piątego piętra, z prędkością prawie 100 km/h i ląduje na betonie? Nawet jeżeli kot przeżyje taki upadek, przeważnie ma obrażenia wewnętrzne, jest zdezorientowany i przestraszony, może się zaszyć w niedostępnym dla nas miejscu i cierpieć potwornie. Odpowiedzialni i kochający opiekunowie zabezpieczają okna i balkony tak, aby były one bezpieczne dla pupili.



Powiem na swoim przykładzie, że nigdy nie spałam tak spokojnie, jak teraz, kiedy mam zabezpieczone okna i balkon! W sumie to nie wyobrażam sobie, żeby koty spędzały czas na balkonie, na którym nie ma siatki. Spacerując po różnych osiedlach z zadowoleniem zauważam, że zwiększyła się ilość osiatowanych balkonów. I z przerażeniem zawsze gdzieś dostrzegam kota siedzącego na zewnętrznym parapecie, gdzie siatki nie ma. Myślę, że bardzo wolno zmienia się nasza mentalność w tej kwestii. I wielu innych.... Ale o tym następnym razem ;)



7 komentarzy:

  1. My się śmiejemy, ze tak naprawdę to balkon osiatkowalismy nie dla kotów a dla naszego spokoju. Drzwi balkonowe non stop mogą być otwarte niezależnie czy koty mają czy nie mają ochoty balkonić 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak, ja też jestem ostoją spokoju, od kiedy jest siatka 😁

      Usuń
  2. Też zauważyłam w swoim mieście , że coraz wiecej balkonów jest osiatkowana. Fakt że idzie to pomału, ale bardzo cieszy :-)
    Komfort dla kotów i ludzi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że coś się dzieje w tym temacie, powoli ale do przodu ;)

      Usuń
  3. Oj ja kiedyś znałam koleżankę, co jej kot zeskoczył z balkonu z 7 piętra chyba... Kota na dole nie mogłyśmy znaleźć, ale podobno szuakała, nie wiem jak się historia skończyła. Bzzmyślność ludzi czasami zabija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda kota 😥 niestety głupoty jest dużo....

      Usuń
    2. Dokładnie....kota szkoda. A gadania ile ze wychodziła i nigdy nie skalala
      ...

      Usuń