poniedziałek, 29 lipca 2013

wieszanie firanki

Witek z racji tego, że jest najsprytniejszy, przejął w domu prace wysokościowe.
Wchodzenie na drabinę i wieszanie firanki to jego specjalność.



środa, 24 lipca 2013

prasowanie firanki

Po wymyciu okien przyszedł czas na zmianę firanek. W prasowaniu oczywiście miałam pomocników. I to od razu dwóch. Nie oszukujmy się! Bez nich nie dałabym rady!
Tosia kontrolowała sytuację "od wewnątrz", czyli siedziała w firance i sprawdzała, czy przypadkiem nie zostawiam za dużo zgnieceń.

Dyziu natomiast został na zewnątrz, uwalił swoje ciężkie cielsko na firance i dbał, żeby nie odleciała z deski przez, dopiero co, umyte okno ;)


 Nie obyło się przy tym bez zygania łapami do siebie. Oczywiście trzeba było się pokłócić o to, czyje miejsce jest lepsze.....


Już teraz zapowiadam, że w następnym poście zobaczycie co w tym wszystkim robił Witek. Bo jak prace domowe, to nikt nie może się obijać! ;)

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze od Was. Jest mi bardzo miło, że tak licznie tu zaglądacie i zostawiacie ślad po sobie. Nie zawsze mam czas, a czasami siłę na odpowiedź na każdy komentarz, ale wiedzcie, że są bardzo miłe ;) Pozdrawiam wszystkich Czytelników!!!


wtorek, 23 lipca 2013

mycie okien

Pańcia miała wczoraj wolne, więc myliśmy okna. Pańcia uwielbia ze mną myć ona! Co odłożyła szmatkę, to ja się na niej kładłem, a potem cała moja sierściucha była na szybie. No sami widzicie, że jestem niezastąpiony!!!



Reszta się oczywiście obijała i nie pomagała. Tośka spała, a Witek pilnował szafki, w której była puszka z mokrym. Rzadko wcinamy mokre, więc Witek pilnował, żeby go ten rarytas nie ominął ;)

poniedziałek, 22 lipca 2013

niedziela, 21 lipca 2013

Dyziek w różu

Lenistwo niedzielne w wydaniu Dyzia. Nie ma to jak dobrze komponować się z różem ;P





piątek, 19 lipca 2013

solenizantka

Tosia skończyła wczoraj trzy latka ;)

Jak na solenizantkę przystało, do tego gwiazdę i celebrytkę, otrzymała kosz kwiatów.
Wszystkiego najlepszego Tosieńko!!!!


czwartek, 18 lipca 2013

kot w szufladzie

Wystarczy chwila nieuwagi....wystarczy kilka sekund....i kot jest w szufladzie.
I nie wolno kota wyrzucić, bo pomyśli, że go nie lubisz ;)


A tam w kolejce już kolejna łepetyna, która uważa Twoją szufladę za ekstra miejscówkę.

środa, 17 lipca 2013

neony

Wiecie, że neony są hitem tego lata? Ja tam już od dawna mam neonową piłeczkę i się nie chwalę! Z resztą widać po niej, że jest intensywnie używana ;)

wtorek, 16 lipca 2013

a obrus na podłodze

Do tego kota to trzeba mieć anielską cierpliwość.... Ma on szczęście, że go baaardzo kochamy ;)

poniedziałek, 15 lipca 2013

bo kot śpi tam, gdzie chce

Przyznajcie się SZCZERZE, gdzie śpią Wasze koty?


Dyziek wymyślił sobie, że będzie spał na stole w pokoju. I to jeszcze nie jest takie najgorsze (chociaż wiem co o tym myślą "zwierzo-nie-luby"...kot na stole?.....skandal!). Najgorsze jest to, że Dyziek maltretuje obrus. Co mniejsze obrusy ściąga nawet na podłogę....

Co zrobić z takim kotem?

a... zamordować kota
b... tysiąc razy dziennie poprawiać obrus
c... tysiąc razy dziennie zrzucać kota ze stołu
d... zrezygnować z obrusu (obrusa?)*

Jak myślicie, które rozwiązanie zostało u mnie zastosowane?

 
 
 
*znalezione w Internecie
 
przypadekliczba pojedynczaliczba mnoga
mianownikobrusobrusy
dopełniaczobrusuobrusów
celownikobrusowiobrusom
biernikobrusobrusy
narzędnikobrusemobrusami
miejscownikobrusieobrusach
wołaczobrusieobrusy
 
 

niedziela, 14 lipca 2013

nalot na hamaczek

Hamaczek od Felixa niezmiernie nas ucieszył....nas ludzi i koty ;) Nasze koty znają już taką formę legowiska, więc wiedziałam, że ją szybko zaakceptują. Oczywiście kilka dni żaden kot nie zwracał uwagi na nowy hamaczek.....stary pachniał swojsko....a nowy, jak to nowy, jakąś dziwną nowością.
 
Pierwsza odważyła się Tosia. Szybko doszła do wniosku, że nowy jest równie wygodny. Więc nowy jest Tosi. Zalega na nim każdego dnia, a każdy kto próbuje ją z niego wyrzucić...dostaje strzała w łeb (mówiąc najprościej i najbardziej obrazowo).
 
 
Raz właścicielka była nieobecna, więc Dyziu postanowił zrobić nalot na nowy hamaczek. Długo tam nie pobył, bo wróciła Tosia i Dyzia przegoniła. Kto to widział, żeby taki ładny i bielutki hamaczek Księżniczki zasmrodził śmierdzący samiec!!!!
 
 

no to śpimy

Dyziek jest typowo kanapowym kotem. Tylko patrzy, gdzie można wygodnie ułożyć dupkę. Wieczorem przychodzi do mnie, przeszkadza w rozkładaniu łóżka, a potem układa się, najlepiej na jakiejś miłej podusi i śpi. Słodko ;) Więc i dziś idziemy spać ;)
 
 

piątek, 12 lipca 2013

u Tosi bez zmian

U Tosi bez zmian w tym sensie, że nadal nie lubi się fotografować. Przymierzam się do pięknego portretu....a dziewczynka odwraca głowę.....i weź to się człowieku nie zdenerwuj! Tosia bardzo upodobała sobie biały hamaczek od Felixa, oblega go całymi dniami ;)
 
 

środa, 10 lipca 2013

niedziela, 7 lipca 2013

niedzielny portret kwiatowy

To ja, Wasz ulubiony Dyziu! ;)

Dzisiaj pozuję z kwiatkami...bo ja lubię pozować.
Pańcia jest zła, bo znowu mam brudny nos na zdjęciu. Zaraz po sesji mnie dorwała i nos mi umyła.


O, a tu macie mój nos z bliska! Nikt nie ma takiego kochanego nosa!


No i jaka grzywa! Wreszcie odrosła po tym nieszczęsnym noszeniu kołnierza. Teraz jestem prawdziwym lwem!


A tak wyglądam, jak już mi się znudzi pozowanie. Zapolowałem na sznureczek od aparatu.

piątek, 5 lipca 2013

koci instynkt

Witkowy koci instynkt podpowiedział, że Pańcia ma podejrzane plany. W głowie Człowieka zrodził się pomysł - trzeba iść do weterynarza na szczepienie!!! No i chyba Witek wyczuł, bo od wczoraj kicha, prycha, pociera łapką nos. Dzisiaj śpi nienaturalnie dużo, jak na kota wiecznie chodzącego. Jednym słowem coś jest nie tak i trzeba kota obserwować. No a przecież kichacza do szczepienia nie wezmą....
 
 

wtorek, 2 lipca 2013

pudło

Właściciele kotów zapewne wiedzą...każdy kot kocha pudła. Tym bardziej koty były uradowane pudłem od Felixa.
Każdy chciał sprawdzić, jak jest w środku. Pierwszy wlazł Witek
Szybko wyszedł, bo w końcu z rzeczy ważnych najważniejsze są chrupeczki ;)
Następnie pudło zaczął zwiedzać Dyziu. Usiadł i w tym momencie zmaterializowała się Tosia i próbowała Dyzia z pudła wykopać.
Ostatecznie w budzie pozostał Dyziu. Udowodnił tym, że to on jest KRÓLEM ZWIERZĄT ;P
Chwila nieuwagi króla (zajął się piórkami) i miejsce w budzie zajęła KRÓLOWA ;)

Potem pudłem przez kilka dni nie interesował się nikt.
Ostatecznie rezydentem pudła został Dyziu - Król. Jak się szybko okazało z Króla jest straszny burak..... do domu wchodzi oknem


A dziewczynka nie pogardziła zwykłym pudłem. Pudło to pudło ;)