Dzisiaj pomagałem Matce w szyciu kotów z filcu! Tego jeszcze nie robiliśmy :D
Filc strasznie łapie moje futerko, więc Mame się denerwowała, że wyleguję się na filcu :P
Ale w sumie to nie moja wina, że praca tak bardzo mnie męczy....
Chyba nic się nie stanie, jak utnę sobie króciutką drzemkę, skończę później...
Nasz kot będzie dwukolorowy czarno-popielaty.
Dobra robota! Ale trzeba mu jeszcze jakieś oczy skombinować!
Mame! Może wreszcie przydadzą się te psychodeliczne oczy, które przyleciały z Chin????
A oto efekty naszej pracy. Który podoba Wam się najbardziej? Różowego już nam uprowadziła Kocia-Babcia.
Koty w poniedziałek wyruszą w drogę, mamy nadzieję, że szybko dotrą do celu.
Wszystkie obłędne :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej ten rudy, w pudełku, bo żywy:) A tak na serio, świetna robota, gratuluję:)))
OdpowiedzUsuńteż rudego najbardziej lubię :D
UsuńPrzyznam, że nieco straszne z tymi oczami, zgadzam się z Rudym w tym względzie. Ale poza tym to świetne są.
OdpowiedzUsuńwytrzeszcz maksymalny :D
UsuńCudownie wyszły te kotki! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń