poniedziałek, 1 stycznia 2018

podsumowanie 2017 roku

Mam takie wrażenie, że tak niedawno robiłam podsumowanie 2016 roku. Pamiętam, jak męczyłam się, żeby Witek pozował do zdjęć, które sobie gdzieś w głowie wymyśliłam. To było przecież niedawno.... I już kolejny rok mija..... Niesamowicie szybko leci ten czas. No ale co zrobić? Można jedynie podsumować kolejny mijający rok i przygotować się na nowy. Nie lubię robić typowych bilansów, co się udało, a co nie. Nie czynię noworocznych postanowień, bo życie jest tak bardzo nieprzewidywalne... Ale zawsze można podsumować, czyli zobaczyć co się wydarzyło, nie analizując czy to było w planie i czy coś się udało. Zatem podsumujmy 2017 rok ;)

Dla tych, którzy dołączyli do nas w tym roku, przypomnienie roku 2016 TUTAJ


Niestety rok 2017 zaczęliśmy od choroby Ady (TUTAJ). Znowu miała nawrót problemów z kręgosłupem. Rozważaliśmy operację, na razie przez cały rok kręgosłup się nie odzywał, mamy nadzieję, że się nie odezwie. Jednak gdyby były znowu problemy, pewnie weźmiemy pod uwagę operację. Na razie Ada cieszy się znakomitym zdrowiem i humorem. Chętnie chodzi na spacerki i jest bardzo wesołym pieskiem ;)


W styczniu doczekaliśmy się ekranizacji książki o Kocie Bobie (tutaj). Mnie film bardzo się podobał i niedługo znowu go zobaczę, ponieważ moja Mama właśnie nabyła DVD ;) a wiadomo, że kociara może filmy z kotami oglądać wielokrotnie ;) Drugi film koci to "Kedi - sekretne życie kotów" (tutaj moja recenzja)


W tym roku królowały pudła. Jak zwykle. Kot żadnemu nie przepuści ;)








W tym roku recenzowałam nasz ulubiony żwirek (tutaj). Niestety ostatnio żwirek Cat's Best zmienił szatę graficzną opakowania i niestety zawartość też się zmieniła. Ale myślę, że zrobię o tym osobny post niebawem!


Adka dostała nowe łóżeczko (tutaj). Czy ono jest psie na pewno, to bym się zastanawiała ;)



W marcu Adka została poddana zabiegowi czyszczenia ząbków. Dzielnie to zniosła, a podczas narkozy okazało się, że psiunia ma przetrąconą żuchwę. Ciekawe co ten piesek przeżył..... :( (klik)


Czerwcowe spacery z psem (tutaj).


Zeszły rok to zdecydowanie moja zajawka na diamentowe obrazy ;) (tutaj) Zrobiłam ich kilka. Teraz aktualnie trochę odpoczywam od dłubaniny nad obrazem, ale nie ukrywam, że idą do mnie kolejne ;) Po pierwsze brak czasu, po drugie trzeba dać odpocząć oczom i kręgosłupowi. Ale polecam taką formę relaksu, pozwala zresetować głowę, ćwiczy precyzję i cierpliwość. Najlepiej zacząć od mniejszych obrazów, ale najwięcej satysfakcji dają te olbrzymy ;)


W sierpniu wypadł nasz tysięczny wpis. To chyba najdłuższy post jaki napisałam ;) Kosztował mnie wiele nerwów i pracy. Kto nie widział, zapraszam. Kto przebrnął, to szacun ;)
(tutaj)


W październiku stuknęło mi 5 lat życia z Witkiem. Każdy kto nas zna, wie że to wielka miłość, ale jednak trochę trudna ;)  tutaj


Także w październiku Witek przeżył mały kataklizm, czyli zalanie mieszkania. Biedny mocno się zestresował, ponieważ woda, która zalała pół mieszkania, odcięła mu drogę do kuwet. Odreagował ten stres, ale tylko raz i nic od tego czasu złego się nie działo, więc chyba wszystko jest już dobrze.


W tym roku zrezygnowałam z usług jakichkolwiek firm kurierskich (przeczytajcie moje doświadczenia z kurierami tutaj I część oraz tutaj część II). Jeszcze chyba jedną część z tej serii mam przygotowaną. Generalnie znalazłam sklep z odbiorem w okolicach Krakowa i sobie sama odbieram. Więc bez łaski panowie kurierzy! ;)


Generalnie to był dobry rok. Nie licząc choroby Adki w styczniu, zwierzaki cieszyły się zdrowiem, a także całą moją rodzinę omijały choroby. Jak to w życiu, były mniejsze bądź większe problemy, ale kończymy ten rok pozytywnie i mamy nadzieję, że tak już pozostanie. Ostatni kwartał był dla mnie ciężki zawodowo, przez co pewnie nie zrealizowałam kilku blogowych planów przez brak czasu, ale jak to mówią, co się odwlecze..... będzie w 2018 roku ;)

Do gustu naszych Czytelników bardzo przypadła seria "kocia sobota". Liczba wyświetleń mówi nam, że to Wasze ulubione wpisy. A było ich w tym roku trochę, możecie zobaczyć je tutaj:

"Kocia sobota" lub "koci weekend" to seria pisana przez Witka. Musi Wam się od czasu do czasu pożalić, jakie to ma ciężkie życie ;) Na pewno seria będzie kontynuowana, bo trafił mi się bardzo rozgadany i przemądrzały kot!



Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć co się działo u nas w skrócie, to mamy kilka podsumowań poszczególnych miesięcy ;) Myślę, że tę serię także będziemy kontynuować, bo zawsze na koniec miesiąca zostają w komórce zdjęcia, które nie trafiły do żadnego wpisu.


W mijającym roku na pewno było mniej Tosi i Dyzia, ale postaramy się to zmienić ;) Piękna Tosia stała się w ostatnim czasie strasznym miziakiem i za moją Mamą chodzi krok w krok jak piesek. A jak Mama usiądzie to Tosia robi hop na kolana ;) Niezmiennie jest piękną księżniczką i okazem zdrowia!



Nowa seria, która pojawiła się w tym roku na blogu - czytanie z kotem. Na razie raczkuje i ciągle ją zaniedbuję ze względu na brak czasu. Są to wpisy wymagające większej ilości czasu i przemyślenia, ale sprawiają mi dużo frajdy i mocno motywują do systematycznego czytania, więc mam nadzieję na kolejne.


Kolejne książki już czekają w kolejce do zrecenzowania! Wiele książek czeka na przeczytanie. Więc będzie o czym pisać!


No i jeszcze seria "kocie gadżety". Nie mogło jej zabraknąć ;) Pojawiły się tylko trzy wpisy, ale za to dosyć obszerne.


Już powstaje kolejna część, która pojawi się zaraz na początku stycznia ;) ale jak widzicie, fotografowanie kocich gadżetów nie należy do łatwych zadań!


A teraz zapraszam na kilka niepublikowanych dotychczas zdjęć.


Grunt to dobra zabawa.



Zawsze mówiłam, że on jest dziwny....






No i co mi zrobisz? Musiałabyś najpierw mnie dostać ;) Zdjęcie z czasów, kiedy Witek jeszcze biegał po szafach. Dziś chyba by nie doskoczył z takim brzuchem......


No i czego mnie budzisz????


Historyczna buda. Ulubiona Witka, w tym roku zakończyła swój żywot..



W 2017 roku opublikowaliśmy 120 postów, w których było 1479 zdjęć! To prawdziwy rekord :) 


Nasz Sylwester z kotem ;) Witek zawsze musi być w środeczku, nawet jak miejsca jest mało i ciężko się wtarabanić, to on da radę ;)


Kochani!
Życzymy Wam w Nowym Roku dużo, dużo zdrowia, 
radości i pomyślności,
niech zmartwienia Was omijają,
a marzenia się spełniają,
pamiętajcie, że nie spełniają się same,
czasami trzeba im pomóc,
przeważnie trzeba się nieźle natrudzić, żeby się spełniły ;)
Ale wytrwałością można wiele!

Dziękujemy, że jesteście z nami!

8 komentarzy:

  1. Przepiękne zdjęcia,podsumowanie zdarzeń chwyta za serce. Wszystkim przesyłamy noworoczne gilgotki i głaski !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i pozdrawiamy! Wszystkiego dobrego!

      Usuń
  2. Wspaniałe wspomnienia, naprawdę miło się czyta i ogląda. :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i także życzymy wszystkiego dobrego!

      Usuń
  3. Film o kocie Bobie uwilbiam, z resztą tak samo książkę.
    Kedi mnie się nie spodobał... niestety to nie jest film dla ludzi kochających koty :(

    Pudła - który kot nie kocha pudeł? :D U nas jet taka zasada, że jak coś przychodzi w pudle, to koty mogą się nim bawić dopóki się nie znudzi/nie zniszczą.
    Nawet Miś się przekonał do pudeł, mimo że na początku panicznie się ich bał.

    Te obrazy są śliczne <3
    Może i ja się skuszę, na razie chodzą za mną druty, muszę wreszcie się nauczyć :)

    A Paczkomaty próbowałaś? Też dobra opcja :)

    Również wszystkiego najlepszego na Nowy Rok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też pudło ma swój czas, przeważnie kilka dni, potem się wyrzuca ;)

      Tak, lubię paczkomaty, często do nich coś zamawiam. Niestety znane mi sklepy zoologiczne nie stosują paczkomatów :(

      Usuń
  4. Bardzo fajne podsumowanie, lubię takie czytać. A rok i mi zleciał, nie wiem kiedy i jak, na pewno za szybko. wszystkiego dobrego dla Was w nowym roku! Niech zdrowie dopisuje, i zwierzakom i Wam, bo to najważniejsze 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czas szybko leci, dlatego trzeba cieszyć się każdą chwilą ;) wszystkiego dobrego!

      Usuń